odpowiedzialny

Emil Ludwig (* 25 styczeń 1881 we Wrocławiu, † 17, wrzesień 1948 w Asconie)

- Yg. 1929, nr 50 -

Na 28. Lipiec 1914, rano zegar 11, ma z Austro-węgierskie wypowiedzenie wojny Serbii rozpoczęła się wielka wojna, którą [1929 ...] jest używany do określenia wojny światowej trochę przedwcześnie. Poprzedniego wieczoru był pewien ambasador niemieckich socjaldemokratów Hermann Müller udał się do Paryża, aby zasugerować towarzyszom francuskim, aby protestowali w Izbie przeciwko wojnie, tak jak Niemcy chcieli to zrobić w Reichstagu. To ten sam młynarz, który niecałe pięć lat później, w czerwcu 1919, podpisał traktat wersalski jako niemiecki minister spraw zagranicznych, a który po piętnastu latach jest dziś kanclerzem Niemiec. Jego wtedy Misja Paryska był skazany na porażkę, ponieważ przyjaciele w domu musieli tymczasem zmienić zdanie. „Wślizgnęliśmy się” w wojnę, ponieważ nie było nikogo, kto mógłby go zatrzymać.

Byłby zatrzymany, gdyby nie socjaldemokraci. Teraz, lepiej niż wszyscy, którzy uczciwie przestudiowali akta od tego czasu, mistrz reprezentacji po raz kolejny udowodnił nam: Emil Ludwig w swojej książce „Lipiec 14”, Każdy, kto go przeczyta, nie będzie już więcej przekonany o niemieckiej „niewinności”. Niestety ci, którzy musieliby go najpierw przeczytać, nasi pracownicy naukowi i studenci, powinni być tak ostrożni, aby nie czytać. Nie należy jednak kłócić się z żadną tak zwaną osobą wykształconą o „kwestię winy”, która nie zna książki Ludwiga.

Jako główny sprawca wziął pod uwagę i traktował Ludwiga ówczesnego ministra spraw zagranicznych Austrii Berchtoldkto nawiązywał i podżegał do wojny. Jak widać, celowo opiera się nieco na niemieckich uczestnikach. Ale może tylko po to, by nie zakłócać faktycznego wrażenia, które jest tym bardziej narzucające: że Wilhelm i jego dyplomaci muszą ponieść przed historią decydującą odpowiedzialność za uwolnienie katastru.

Odpowiedzialność? Czy twórcy wojen ze wszystkich stron naprawdę zawsze byli odpowiedzialni? Czy ktoś pociągnął ją do odpowiedzialności? Czy włosy są zgięte? Dwóch z nich, nie winni, znalazło następnie gwałtowny koniec, car i hrabia Tisza. Nic nikomu się nie stało, ani w życiu, ani w ciele, ani w bogactwie i publicznej ważności. Wręcz przeciwnie!

To najbardziej szokująca rzecz w czytaniu książki Ludwiga: zobaczyć, jak dyplomatyczny zawód jest niebezpieczny tylko dla swoich przedmiotów, dla mas ludów, podczas gdy dla ćwiczących to nic innego jak ekscytująca gra z postaciami. (Również później wojsko: kwatery główne nie ostrzeliwały się nawzajem, marszałków polowych nie ma na żadnej liście ofiar.)

Czy praca, w której własne ryzyko jest zerowe, podczas gdy życie milionów ofiar jest poświęcane i składane w ofierze, jest w rzeczywistości „uczciwym” zawodem, który zasługuje na szacunek i podziw, a nie pogardę i wstręt? Czy hrabia Berchtold lub hrabia Pourtales mogą nawet uścisnąć dłoń jak inni porządni ludzie? Jak tacy ludzie mogli się zmusić, by pokazać się w społeczeństwie i żyć tak, jakby nic się nie wydarzyło?

W czasach starożytnych władcy na czele ich stada weszli na pole i jako pierwsi rozpoczęli walkę. Decyzja należała do nich, ich życie było dla nich priorytetem. Dowódcy i dyplomaci, którzy nie wygrali, machali jedwabnym sznurkiem, sądem wojennym, wygnaniem lub harakiri. Barbarzyńskie zwyczaje, prawda? Ale dobrze.

Czy nie można tego ponownie wprowadzić? Czy nie można winić mężów stanu za to, co robią?

„Jeśli Europa nie chce pogrążyć się w kolejnej wojnie, wszystkie kraje muszą uchwalić prawa, które pozbawiają ministra zaangażowanego w ochronę maski gazowej. Wtedy nagle się dogadasz. ”

Dodajmy słowa „i parlamentarzyści” do tego zdania Emila Ludwigsa i nie potrzebowalibyśmy ruchu pacyfistycznego, gdyby był ważny.

1929, 50 Sch.

Pełny tekst książki „Juli 14” Emila Ludwiga można znaleźć tutaj: https://archive.org/details/Ludwig-Emil-Juli-1914