Gruba książka

- Yg. 1927, nr 5 -

W nekrologu zmarłego członka pamiętam jako specjalną pochwałę uwagę, że był on „doskonałym ekspertem od budżetu”. I od Matthias Erzberger Powiedziano mi kiedyś, że zyskał sobie miano najmłodszego, a nie osobiście olśniewającego członka swojej grupy, poświęcając się studiowaniu budżetu z wielką gorliwością i że wkrótce był lepiej ubrany niż większość jego kolegów Koledzy z imprezy i poza nią; dzięki czemu bardzo szybko stał się „mówcą parlamentarnym” grupy i jednym z najbardziej znanych i najbardziej przerażających członków parlamentu.

Nigdy tak naprawdę tego nie rozumiałem. Co sprawiło, że poseł znał budżet? Czy to nie było oczywiste? Po pierwsze, obowiązek, a po drugie, najprostsza rzecz na świecie, która nie wymagała ani pomysłowości, ani ludzkiej wiedzy, a jedynie sztuki czytania, która jest bardzo rozpowszechniona w Niemczech dzięki zaawansowanemu systemowi edukacji?

Dziś wiem, co to znaczy znać budżet. Ponieważ liczby w gazetach się nie zgadzały, dostałem je w oryginale, a mianowicie w „Projekcie ustawy o ustalaniu budżetu krajowego na rok finansowy 1927”. Każdy może kupić druki (a także raporty stenograficzne) Reichstagu; możesz nawet subskrybować go jak gazetę.

Budżet na 1927, który mam, to broszura z folio zawierająca niektóre strony 1500. Ma dwa razy większą pojemność niż rodzinna Biblia, a przy 3,2 kilograma mniej więcej tyle, ile waży noworodek. Nie należy dopuścić, aby otrzymali gotówkę przy odbiorze, ponieważ cena wynosi 34 Mark. Gdyby w Niemczech było tylko sto osób, takich jak ja, pozycja „Spożycie ze sprzedaży papieru drukowanego Reichstagu: znak 1” zastosowana w zwykłym budżecie Reichstagu, spożycie, Rozdział 4, tytuł 3500, musiałby znacznie wzrosnąć.

Każdy, kto ma na biurku te sześć i pół funta papieru i chętnie czyta książkę od A do Z, może niemal oddać się ofierze z indyjskim penitentem. Ilu członków 493 Reichstagu, którzy są zobowiązani do tego ze względu na swoje biuro, prawdopodobnie podejmie takie założenie, a nawet będzie w stanie je fizycznie zrealizować? Dobre niebiosa, założę się, że połowa z nich nawet na to nie spojrzała i że ani jedna nie trafia nawet do połowy książki. Komitet Budżetowy Reichstagu już od trzech tygodni celowo doradza 29. Grudzień i zrobił już sporo rzeczy. Do 1. W kwietniu zakończą się konsultacje w sprawie budżetu w komisji i na sesji plenarnej.

Można sobie wyobrazić, jaki to wynik kontroli parlamentarnej. I w jaki sposób Tajni Radni w ministerstwach wyśmiewają się z Reichstagu, do którego co roku wykonują swoją magię, mając niewiele więcej niż szansę, że ktoś się dowie. Pamiętajcie tylko o historii karabinów, które używały Znaku 200 w przeliczeniu na sztukę w zeszłym roku, mimo że kosztują tylko Znak 154 (i oczywiście to za dużo!); lub do szaf Reichswehry, które kosztowałyby Znak 150 za sztukę, gdyby nie Gerhart Seger, więc żaden członek Reichstagu w „Innych Niemczech” na temat tego humbuga nie wskazałby na czas.

Cała porada budżetowa i akceptacja w Reichstagu, tak jak jest to obecnie obsługiwane w praktyce, jest humbug. Taki budżet jest odporny na krytyczną fluoroskopię jedynie pod względem grubości, o ile nie jest to 1. wyjdą kwadrans wcześniej, aby posłowie do PE nie mogli tego przejrzeć, nie tylko podczas konsultacji, i tak długo, jak 2. frakcje Reichstagu nie zobowiązują co najmniej dwóch zastępców do dokładnego przestudiowania każdej dużej sekcji.

„Parlamentaryzm”, jaki mamy, w którym rządzą nie „lud”, ale tajne rady, jest karykaturą samą w sobie. Ale tylko dlatego, że nie jest on sumiennie przeprowadzany przez wyznaczonych przedstawicieli, nie jest traktowany poważnie.

1927, 5 Sch.