Złote serce

Wózki do zbierania ubrań i darowizn żywności dla 1934

- Yg. 1931, nr 6 -

Miliony bezrobotnych, wczoraj jeszcze na skraju desperacji, mogą weselej położyć się spać: rząd utworzył duży komitet, który ma zająć się problemem bezrobocia, a kobiety z berlińskiego społeczeństwa zorganizowały wspaniale zorganizowaną „zimową pomoc”. Berlińskie gazety są pełne raportów; na obrazach wykonujących niezwykle dekoracyjną działalność kolekcjonerską widać wybitne osobowości; Skrzynka zbiorcza grzechocze na rogach ulic, tak jak w miejscach rozrywki; ci, którzy utrzymują się w miarę samowystarczalności, sięgają do kieszeni i odkrywają swoje złote serce. Nosisz go we właściwym miejscu, czyli przymocowany do spódnicy, widoczny z daleka, dzięki czemu nie ma wątpliwości, że jesteś częścią imprezy.

Na pewno wiele ze sobą popłynie w ten sposób, a skoro od tego czasu, jak można wiarygodnie zapewnić, aparat nie poniesie prawie żadnych kosztów, jeśli wszystkie nadzieje zostaną spełnione, to zapewne wyjdzie kilka ocen dla indywidualnych bezrobotnych w Berlinie. A może tylko dla najgorszych. Nie jest to jeszcze do końca pewne. Nie całe złoto się świeci, nawet jeśli jest wyrabiane na „sercu”, ale czasami tylko podwójnie.

Cóż, to nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Bez względu na to, czy kapiesz dwie czy siedem kropli wody na gorący kamień, kurtka jest jak spodnie. To jest okropne: że hałaśliwa, krążąca góra narodowa urodziła biedny dom pomocy społecznej według bardzo starego schematu i że kanistry ofiarne stukają w cieniu komitetu. Komisje zawsze były grobem pilnych spraw, ale gdzie stara głupia nadzieja wciąż rośnie. Do czasu, gdy skromna wyporność, którą teraz otrzymała, rozpłynie się, prawdopodobnie nie będzie już najgorszych miesięcy. Cóż, a potem będzie Brüning albo opracowałeś program rehabilitacji, dzięki któremu wózek powoli wyjdzie z ziemi. Jednocześnie jednak trzeba będzie żądać więcej złotego serca niższych warstw niż tych, którzy dziś paradowali w pełni dobrego uczynku z pozłacanymi szpilkami.

A masy, cierpliwe dla owiec, które naprawdę mogą założyć złote serce, są przepychane tam iz powrotem między grabieżami budowy i demontażu oraz między tanimi działaniami na rzecz dobrobytu, a tu i tam rzucają się na wzniosłe poczucie wolności politycznej i ciężko zdobytych wyczynów Tuż przy ulicy czaszki innych lub dumnie niosąc flagi ulicami. Tymczasem inni siedzą wygodnie w biurach i kawiarniach i prowadzą interesy nawet w tak nieszczęśliwych czasach, jak dzisiaj; także w bardzo złych; nawet jeśli duża część innych dawno już minęła. Ci, którzy są zdegenerowani, po prostu mają swoje złote serce w niewłaściwym miejscu, a mianowicie: we właściwym. To oznacza dziś tyle, co: głupie i beznadziejne.

1931, 6 M.